Tym razem wyruszyłam w poszukiwaniu dobrej szamki na wieczór przy planszówkach ze znajomymi🧩👯♀️
Nadmiar pizzy i burgerów w ostatnim czasie skłonił mnie do zamówienia czegoś innego – padło na kuchnię meksykańską 🌮
Po przejrzeniu ofert na znanym portalu dowozowym, wybrałam Tacos Locos, gdzie menu było najbardziej rozbudowane i dowozili w moje rejony.
👉Zacznę od estetyki, która zawsze mocno przykuwa moją uwagę:
Pierwszą rzeczą, jaką powiedziałam po otwarciu toreb było “ale ciekawe stemple na pudełkach” – i w tym miejscu moje zachwyty nad wyglądem się skończyły 😞
Nie wymagam zbyt wiele od dań w dowozie, ale tutaj jednak czegoś mi brakowało – było poprawnie, ale nudno 🤷♀️ Myślę, że przynajmniej kilka ziarenek granatu zrobiłoby robotę, ale być może tylko się czepiam… Jedno jest pewne, ciężko będzie zrobić “sexi” zdjęcie pod Insta (mówi Wam to fotograf) 🙈
Co zamówiliśmy❓
➡️grande burrito szarpany kurczak – 30zł
➡️grande burrito szarpana wieprzowina – 30zł
➡️quesadilla szarpany kurczak – 27zł
➡️quesadilla szarpana wieprzowina – 27zł
➡️nacho grande: chili con carne – 21zł
Całkowity koszt z dowozem = 140zł 💸
👉Trzeba przyznać, że na porcjach nie oszczędzają = duży plus za to 😁 (chyba, że to kwestia chipsów zjedzonych przed 🤪😂)
W burrito z 🐔 znajdują się: marynowany kurczak z dodatkami, ser, śmietana z miętą i limonką, dwa rodzaje fasoli, pomidor, czerwona cebula, jalapeño, kolendra,
a w wersji z 🐷: marynowana wieprzowina z dodatkami, ser, salsa mango chili, dwa rodzaje fasoli, pomidor, czerwona cebula, jalapeño, kolendra.
Do opcji GRANDE dodawany jest ryż po meksykańsku, podsmażany, duszony w ziołach, z cebulą, chili i przyprawami (żałuję, że nie zamówiłam jednego burrito w zwykłej wielkości, bo jestem ciekawa jak prezentowałoby się bez ryżu, czy nie byłoby to małe🤔)
👆 składy jak widać po opisie bardzo zbliżone i takie też były w smaku 😉
Poprawne dania, dobrej wielkości, o zbalansowanym smaku i średniej ostrości. Brakowało mi jedynie czegoś chrupkiego – być może sałaty🥬? (teraz widzę, że ta jest dodawana do burrito z wołowiną)
Jestem świadoma tego, że tortilla w dowozie niestety po drodze straci swoją chrupkość, dlatego okrutnie tęsknię już za jedzeniem na miejscu! 😭
👉Przejdźmy do quesadilli – tutaj zawartość placków bardzo zbliżona do poprzedników, jednak podana w innej formie – naleśników złożonych na płasko. Niestety queska w dowozie to nie będzie jedno z moich ulubionych dań, nie ze względu na smak, który był równie poprawny co 🌯, ale na to jak się zachowuje po przetransportowaniu jej. Całe danie zaparza się w pojemniku, na skutek czego wręcz ciężko je wydobyć z pudełka, a połowa zawartości wypada ze środka 🙁 – wiadomo, można się wspomóc widelcem, ale to już nie to samo.
👉Ostatnia z pozycji to nachosy z duszoną wołowiną z dodatkami, serem, jalapeño, pestkami granatu i kolendrą. To danie jako jedyne przykuwało oko foodiesa, po prostu coś się w nim działo 😁
Smaczna przekąska, w której znowu na niekorzyść wpływa dowóz, bo ser, który znajduje się na wierzchu zastyga i skleja się w duże kłębki, które ciężko rozdzielić, ale chociaż to danie chrupało pod zębami 😊
Gdybym chciała podsumować rzetelnie całe zamówienie, powinnam się udać jeszcze raz do ekipy z Tacos Locos i zjeść wszystko w lokalu, bo jestem wręcz pewna, że odczucie byłoby znacznie lepsze❗
Jeśli jesteście fanatykami meksykańskich smaków🌶️💃, ale nie przeszkadzają Wam skutki nieszczęsnego i przymusowego dowozu, to ZAMAWIAJCIE ŚMIAŁO!🙏
⚠️Ahhhh no i zapomniałabym o najważniejszym, jako największy na świecie przeciwnik natki pietruszki i KOLENDRY, mogę stwierdzić, że nawet takie osoby jak ja, zjedzą swoje dania ze smakiem 🙂 Tacos Locos – nie wiem jak to zrobiliście, ale udało się Wam. Jeszcze do Was zawitam 😍
A według Was jaka kuchnia sprawdza się najlepiej w dowozie❓ Zauważacie różnicę w daniach sprzedawanych na wynos❓