WIEWIÓRKA! 🐿️
Tak właśnie możemy przetłumaczyć nazwę lokalu “Drevny Kocur”, który ostatnio odwiedziliśmy. Wchodząc do wnętrza lokalu – które nie było zapełnione – można odnieść wrażenie, że zatrzymało się ono kilka lat wcześniej – a jest w OVO. Widać było to po kartach dań, które nadgryzł ząb czasu. W oczy rzucał się również branding marki piwa – głównego sponsora lokalu. Na jednej ze ścian OGROMNY ekran (jak na narodowym) a na nim głównie żużel.

Z elementów kultury dało się jeszcze wyłapać w tle czeską muzykę oraz covery znanych utworów. W karcie dań czeskie nazwy, które raczej bardziej utrudniają niż pomagają. Język czeski bywa dla polaków mylący i trzeba uważać na przykład na “fioletová napitečka” – co oznacza denaturat. Kto będąc w czechach nie zamówił przypadkowego dania, które brzmiało dobrze niech pierwszy rzuci kamieniem.

Na szczęście nie znajdziemy tego w menu, za to mamy lemoniadę w domowym wydaniu. Dokładnie taką jaką serwowała mama – czyli woda z dwoma plastrami cytryny, cukrem i herbatą granulowaną. Przynajmniej tak smakuje.
Na nasz stół wleciały jeszcze:
- Smazeny syr (smażony ser) – 25,90 zł
SER ŻÓŁTY PANIEROWANY Z HRANOLKAMI (FRYTKI) ŻURAWINĄ I SOSEM TATARSKIM
- Koleno na pive (pieczona golonka) – 33,90 zł
GOLONKA PIECZONA W PIWIE Z KNEDLIKAMI I KAPUSTĄ KWASZONĄ, ZASMAŻANĄ Z DODATKIEM CHRZANU LUB MUSZTARDY
- Tatar wołowy – 24,90 zł
MIĘSO WOŁOWE, KISZONY OGÓREK, CEBULKA, KAPARY, PODAWANY Z CHLEBEM
- Knedliki v gulas (Knedliki w gulaszu) – 34,90 zł
GULASZ WOŁOWY PODAWANY Z KNEDLIKAMI I KRĄŻKAMI ŚWIEŻEJ CEBULI
- Big veprowa zebirka (żeberka wieprzowe) – 49,90 zł
DUŻA PORCJA ŻEBEREK WIEPRZOWYCH PODAWANYCH Z FRYTKAMI STEKOWYMI I SAŁATKĄ GRECKĄ.

Przewidywalne bardziej, niż fabuła ukrytej prawdy.
Zacznijmy od przystawki, którą był smażony ser.
Do tego cienkie frytki (których było tyle co kot napłakał) sos żurawinowy i tatarski.
Myślę, że nie mam co rozwodzić się nad blokiem smażonego żółtego sera – jedyne co muszę wspomnieć to fakt iż panierka była słaba, zostająca w zębach, oddająca wrażenie sztucznej, skorupowej i takiej panierowanej na 3 razy.

Mało mięsa psia kość! w tym przypadku wieprzowa.
Przejdźmy więc do pieczonej golonki w piwie – klasyka grilli. Porcja była naprawdę potężna, Dużo kapusty uzupełniające knedliki i gwiazda dania – golona, niestety za bardzo spieczona
(widoczne przypalenie na mięsie). Dodatkowo więcej było kości, co oczywiście nie jest winą lokalu, ale no szkoda.
Zasmażana kapusta kwaszona, była super kwaszona – mam na myśli duużą kwaśność (ale taką lubimy, więc nam smakowała).

Jak przyprawisz, tak będzie smakowało.
Każdy fan mięska próbował chociaż raz tatara i wie, że to danie ma coś w sobie. Potencjał był – ładnie podane danie i żółtko jak przysłowiowa wisienka na torcie. Ze smakiem mogło być lepiej, w sumie gdyby w ogóle był.
Niestety mimo ratowania mięsa solą, pieprzem i mieszania z dodatkami, cały czas było ono bez wyrazu, takie wiecie: tekstura mięsa, bez smaku mięsa.
Jako, że w naszym gronie są fani tego dania, to naszym zdaniem wyszła klapa. Może innej jakości mięso by pomogło.

Prochem było i w danie się przemieniło.
Knedliki w gulaszu, też dały ciała. Konrad mówił, że mięso wołowe i sos w jakim leżało, smakowało sztucznie. Też spróbowaliśmy sosu i można powiedzieć, że gdyby ktoś zrobił nam
blind test z sosem pieczeniowym w proszku – to moglibyśmy się pomylić.
Dodatkiem do dania były poprawne knedliki. Szkoda, że nie udało się wyciągnąć jakichś mocnych stron, bo ich niestety nie było.

Duża porcja? spoko cena? dobry smak? Potrzymaj mi knedlika.
Śmiało mogę napisać, że to danie wypadło z całej czwórki najlepiej. Bardzo duża porcja, świetnie się sprawdza gdy jesteśmy bardzo głodni. Frytki grubsze, do tego sałatka grecka z dużymi kawałkami fety. Osobno podano sosy: BBQ, tatarski oraz dip do sałatki.
Ładnie odchodzące od kości mięsko, było mocno przyprawione. Na talerz wjechały dwie żebrowe porcje – nic tylko się cieszyć. Myślę, że to połączenie było warte swojej ceny (50 zł)
Co myślimy o przyjściu do tego lokalu?
Podsumowując, miejscówka nas nie zachwyciła. Średnio oddany klimat i odbiór miejsca jako zaniedbanego nie przekonuje. Dodatkowo dania, które (oprócz żeberek wieprzowych) wypadły słabo. To miejsce sprawia wrażenie, że jest ono “na siłę” tworzące czeski klimat, niestety z niepowodzeniem.
Pozostaje nam dalej szukać dla Was ciekawych miejsc z klimatem. Jak na coś dobrego wpadniemy, od razu damy znać – słowo harcerza!